Jak dostać gorączki

Nastaje nowy tydzień. Poniedziałek, godziny poranne. Dla niektórych uczniów jest to niestety gehenna. Różne wtedy pomysły przychodzą im do głów. Najprostszym wyjściem byłoby powiedzenie: „Mamo. Źle się czuję. Głowa mnie bardzo boli i dziś nie idę do szkoły.” Czy tak wypowiedziana wymówka da jakikolwiek rezultat? Jeżeli rodzice są ulegli, to z takimi tekstami możemy być pewni, że pozostawią nas w domu. Z uwagi na to, że nie wszyscy rodzice dają się nabrać na tego typu marudzenie, trzeba czasem w ekspresowym tempie wymyślić coś bardziej wiarygodnego. Tylko co byłoby najlepsze?

Jak dostać gorączki?

Jak dostać gorączkiCóż. Po pewnym czasie przychodzi pomysł. Gorączka. Na tym punkcie nasza mama jest wrażliwa. Pojawia się jednak pytanie. Jak dostać gorączki? Nie było to trudne, kiedy na ten przykład w latach osiemdziesiątych były jeszcze termometry rtęciowe, co w znacznym stopniu bardzo ułatwiało sprawę. W dobie techniki, kiedy mamy już do dyspozycji termometry elektroniczne, nie jest to już takie łatwe. Starą, dobrą, jak niektórzy określiliby nawet niezawodną rtęciówkę, można było w bardzo prosty sposób nabić. Trzeba było tylko sprawić, żeby słupek rtęci podniósł się ku górze. Należało jednak zwracać uwagę, aby za bardzo nie przesadzić, bo przecież mama też do końca nie jest taka nieogarnięta, jak określiłaby to dzisiejsza młodzież i sprawdzi wszystko dokładnie. Z elektronikami jednak nie jest już taka ciekawa sprawa.

Czy to się opłaca?

Jest co prawda możliwość, aby taki efekt uzyskać. Niemniej jednak jest to o wiele trudniejsze, niż w tamtych czasach. Analizując to wszystko bardzo dokładnie, grubo można by się zastanawiać, czy takie kombinowanie teraz się opłaca. Wszystko jest w porządku. Nie idziemy do szkoły, mamy przysłowiowy święty spokój, leżymy sobie wygodnie w łóżeczku i zajmujemy się byle czym. Czy to jest takie korzystne dla nas? Wielu teraz liczyłoby na odpowiedź, że oczywiście tak. Nie jest to jednak prawdą. Nie uczęszczając na zajęcia szkolne, tracimy mnóstwo czasu. Powstają zaległości, które jeżeli jesteśmy bardzo zdolni, to oczywiście je nadrobimy. Przeważnie jednak jest tak, że na kombinatorstwo tego typu, decyduje się większość uczniów, którzy mają poważne problemy z nauką. Tracąc przykładowo tydzień czasu, nie jest to dla nich do nadrobienia i w wyniku takich działań powstaje wiele zawiłości. Może jednak warto byłoby wstać i bez żadnego ale wybrać się do szkoły i podołać tym obowiązkom?

[Głosów:7    Średnia:2/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here